21!
Dzisiaj kończę 21 lat, a właściwie już skończyłam.
Mam 21 lat i pare celów z życiu które czekają z nieceirpliwościa na spełnienie.
W zasadzie ten dzień był zwykły tak jak inne, oprócz tego że fejbuk przypomniał wszytskim o mojej dacie i miałam mnóstwo życzeń. Oczywiście znaleźli się nieliczni którzy zawsze o tym pamiętaj. Ja jednak jakoś niespecjalnie lubie swoje urodziny, zawsze się zdarzy coś niemiłego, więc te urodziny spędziła w domu oglądając filmy. Boję się nawet wyprawiać jakiekolwiek przyjęcie, z obawy że znowu zdarzy się jakaś niemiła niespodzianka.
Nie oczekiwałam zbyt wiele dzisiaj, nie liczyłam na to że facet wyzna mi miłość (nawet bym tego nie chciała, bo jest to najgorsza rzecz jaka może się zdarzyć .. chyba). Liczyłam na jakieś małe cudy, chciałabym żeby moja siostra w końcu mnie zaakceptowała, nie sądzę jednak żeby to się stało w najbliższej przyszłości. Po prostu działam na nią strsznie alergicznie.
Szczerze to nawet podobał mi się ten dzień, pełen relaks, nic nie trzeba było robić, mogłam odpocząć do woli, jednak pozostaje jakiś niesmak.
Piję herbatę, która już nie jest gorąca i nie parzy, palę kolejnego papierosa bezsensownie wpatrując się w piętrzące się wieżowce i bloki. Lubie ten stan kiedy nie muszę nic, kiedy jest cicho i każdy śpi, kiedy nikt nie zwraca uwagi na to że palę już trzeciego papierosa ... taki spokój i błoga cisza, zdecydowanie jest za cicho ... więc czekam na ten grom który zaraz spadnie, czekam i wyciągam kolejnego papierosa... mam czas.